Książka, którą pokazywałam w poprzednim rozdziale jest świetna. Pokazuje oczywiste rzeczy, które trudno zauważyć. Tak szybko dawno mi się książki nie czytało. Gdyby nie to, że nakłania do rysowania podczas czytania pochłonęłabym ją w godzinę, a tak to powolutku kroczek po kroczku.
Szkice są szybkie i niedbałe. Nie moja wina miały takie być. W sumie się cieszę, nigdy nie umiałam szybko uchwycić podobieństwa : ) nie wiedziałam że narysowanie dwóch kresek może być takie trudne -__- dlatego tu ich nie ma. Ale za to są inne szkice. To po kolei.
WSZYSTKIE RYSUNKI MUSIAŁAM PRZERABIAĆ W PROGRAMIE GRAFICZNYM PONIEWAŻ SĄ WYKONANE BARDZO LEKKO I BEZ WYOSTRZENIA NIE BYŁYBY WIDOCZNE. CAŁKOWITY ZARYS NIE ULEGŁ ZMIANIE :D
Przedstawiam mojego towarzysza Mańka. Maniek stoi na półce nad moim biurkiem i pilnuje pokoju. Jestem na tyle leniwa, że nie chciało mi się go cieniować : )
Jako że mam rysować to co widzę, co jest w pobliżu, to narysowałam szklankę z dzikimi cieniami bo słońce jeszcze świeciło. Teraz nie świeci bo jest noc. Nawet jak jest dzień nie świeci bo chmury -_- też mi lato. Deszcz, wiatr, burza, deszcz, zimno, deszcz, deszcz... Nerwica człowieka bierze...
Na dole widoczne moje dopiski :D
To wymaga głębszego zastanowienia.
Na górze od lewej mamy:
-liść który rysowałam czytając wypociny autora,
-górna część opakowania z lakierem do paznokci (dla ciekawskich w bardzo ładnym szarym kolorze^^), którego nie dokończyłam, bo nie miałam miejsca, jak widać zajął je walec rysowany chwile wcześniej)
Rząd niżej:
-prostopadłościan (krzywy)
-kula
-wyżej wspomniany walec
Jeszcze niżej ostrosłup przerobiony na piraminę
Najniżej:
-buteleczka po lewo - zmywacz do paznokci
-buteleczka po prawo - butelka po wodzie
I tak jestem z siebie dumna, butelki i lakier rysowałam z paczenia nie na zdjęcie (wow!) dla mnie to wyczyn!
Kolejna strona szkicownika czyli:
-ucięta konewka,
-mały głośnik,
-pusta doniczka,
-włącznik ^^
Nigdy nie umiałam rysować koni. Muszę się wreszcie nauczyć! Wyszedł jak kosmita ale chodziło o ukazanie ruchu. To też nie wyszło także możemy to zaliczyć do niewypałów. Ale Pan z książki czyli moje nowe guru każe uczyć się na błędach i wgapiać w brzydkie rysunki doszukując się błędów.
I fenomen - ludzka dłoń. Szkic nr.1. Miałam narysować parę (Guru kazał) i za każdym razem miała wyjść lepsza. Musze być totalnym dziwakiem, bo każda kolejna wychodziła gorzej -__-
***
Ze szkiców to tyle. Zdaje mi się, że i tak sporo. Niedługo dodam kolejne. Zastanawiam się tylko co zrobić nowego na blogu. Jest nudny, monotonny i bez życia jak moje rysunki. Idą wakacje więc muszę to zmienić tym bardziej że od września jak coś się pojawi raz na 2 miechy to chyba będzie cud. Tak mi się wydaje. Matfiz chyba zrobi swoje... Ale to się zobaczy.
Jakbyście mieli jakieś pomysły to piszcie, typu: czym rysuje, szkice portretów krok po kroku (w sensie zdjęcia w różnych etapach :]) itd.
To chyba na tyle i czekam na propozycje!!!
Paaa :*