piątek, 30 marca 2012

#17 - Kilka sposobów na nudę, czyli do czego zdolna jest zdesperowana Angieee

Mózg cieknący nosem+zaawansowane stadium gruźlicy+seksowna chrypa a'la Lord Vader=smutna rzeczywistość Angieee. 
Tak jestem chora, ale za to chrypy może mi pozazdrościć nie jeden piosenkarz. O dziwo przed te 3 dni siedzenia w domciu się nie leniłam. Za to czasem tak mi się nudziło (i nudzi), że skłonna byłam (jestem) do minimum dziwacznych czynów. Więc:

OTO MAŁY PORADNIK JAK NIE OSZALEĆ W ZAMKNIĘCIU:

1. Ludzie możecie być ze mnie dumni!, a zwłaszcza ty mamusiu. Kiedy otworzy się moją zacną, zieloną szafę (tak moja szafa jest zielona) ciuchy poukładane są kolorami. nawet nie wiecie jaki to ładny widok ; ].
Sorki musiałam się pochwalić. Ale wiecie jak miło znaleźć, np. stertę gazetek o rysunku na szarym końcu półki? Mniemam, że tylko skrzaty wiedzą skąd one się tam wzięły...

2. Złota rada Angieee:
Gdy mama rozkaże wam wypucować swoją odświętną zastawę stołową, sprawdźcie czy w NIE przezroczystej solniczce nie ma soli, ZANIM wrzucicie ją do wody... Uwierzcie na słowo: mokra sól nie jest tak miła, jak mokry piach w piaskownicy >,<

3. Można się też zająć stworzeniem dosyć 'inteligentnej tapety na telefon :3 (czyt. poprzez nieskoordynowane ruchy i niepoprawne trzymanie skomplikowanego urządzenia jakim jest telefon komórkowy zrobić zdjęcie zrobić zdjęcie walających się na biurku kolorowych kredek)
efekt:

kolorowekredki.jpg

4. Pasowałoby też wkleić na swojego nieco zaniedbanego bloga nabazgrany ostatnimi czasy, tylko i wyłącznie na potrzeby wypróbowania nowego szkicownika, nieśmiertelnik: 

niemiertelnik.jpg

Wiecie, że nad napisem głowiłam się około pół dnia? 

5. Co do bloga, postanowiłam nabazgrać swoją podobiznę, do ramki 'o mnie' lecz nie mogę jej wrzucić... Nie moja wina. Onet jest straszny pod tym względem. Lubie pisać właśnie na blogach właśnie tu, ale ciągle wyskakuje jakiś błąd, albo coś...
Rysunek:

Angieeel.jpg

No cóż... Ten, tego... No właśnie...No...
Powiedzmy sobie szczerze, nie umiem rysować z pamięci i posługiwać się cudnymi kredkami ze zdjęcia powyżej. Tymi jakże skomplikowanymi urządzeniami, ze znanych (jeśli można tak powiedzieć) mi osób świetnie posługują się: Kas-chan, Indrani, Miyo-chan, czego strasznie im zazdroszczę ;3 
Co do rysunku to mniej wiecej tak często chodzę ubrana. Nie komentujcie wzorku na bluzie, ale jest to jakaś dziwaczna twarz z czego połowa jest czarna ... W tych słuchawkach często nie chadzam, bo są za duże, a narysowałam je, bo uszy no cóż... lepiej nie widzieć ich w moim wydaniu... A na butach jak się przyjrzycie jest różowa plamka. Tylko ja jestem na tyle nienormalna, żeby publicznie latać w butach ze świnką na boku... No co? To ta świnka, co zwisała nad elektrownią na okładce płyty Pink Floyd - "Animals" ; )
A tu mały popis jak nie potrafię przerabiać zdjęć :

Angieee.jpg

6. Skoro mowa o Miyo, to miło choć wyobrazić sobie, tę jakże miło osóbkę, którą obiecałam powiesić, gdy wygram w warcaby ;3 A że pewnie zejdzie zanim zagramy, to daj mi choć pomarzyć. No to Piękna jak coś to gdzie wieszamy?:

powieszonaMiyoskadanka.jpg

Czy może jakieś własne pomysły?
Wybacz, ale takie karykatury powstają właśnie gdy schorowana osoba siedzi w środku nocy z kredkami, którymi nie umie się posługiwać (tak kredkami, ale wygląda strasznie więc jest przerobione na czarno-biało ; )  
Następnym razem postaram się bardziej...
7. Zapamiętajcie sobie, że gdy będziecie mieć katar papier toaletowy pieski o kolorze żółtym mniej podrażnia nos, niż biały w kolorowe kwiatki...
7a. A gdy rodzice będą wam kazali płukać gardełko solanką, jeśli błaganie na kolanach nie pomoże przygotujcie się do ucieczki. 

8. Ważna sprawa. Gdy wasz tata wróci z rekolekcji nie proście go o kanapkę z czosnkiem, albo choć liczcie się z tym, że dostaniecie coś takiego:
Choć nie nie będę tego wklejać. Macie link. Dla ludzi z silnym żołądkiem:
http://www.imagebanana.com/view/3795bw9s/kanapkataty.jpg
Taaa... mój tata czasem bywa kreatywny, ale bez przesady. A i po prawej stronie na górze widoczny jest kawałek drutu - to mój aparat na talerzu ; )

_______________

To by chyba było na tyle, jak mi się zdaję. A się  rozpisałam... 
To lecę się wysmarować amolem ... Nie ma to jak pachnieć amolem i czosnkiem (tak to jest, domowe sposoby leczenia)

Branoc :* (choć jest 13 )

PS. Jest to pierwsza notka pisana wcześniej na brudno w zeszycie : ) 

wtorek, 13 marca 2012

#16 Tytuł - taaa sami wymyślcie :P Syrenkaaa ...


Witajcie zacni wędrowcy !
Padam na łeb i na szyje. Wiem, że gadam i gadam, ale się nie wyrabiam.
Jak zakładałam tego bloga,  myślałam, że będę miała sporo czasu na rysowanie, wymyślanie notek, zrobinie normalnej grafiki, a nie tego dziadostwa, które widzicie teraz, ale n i e . Nie wiedziałam, że w 2 gimnazjum jest tyle tego wszystkiego. . . Na dodatek już miałam rekolekcje, w domciu od środy do niedzieli, ale co mi po tym, jak chodziłam bardziej padnięta, niż jak chodzę do szkoły? 2 razy dziennie do Kościoła, środa i piątek jeszcze angielski, a w sobote zostałam zaciągnięta na kolejny wywiad. A tak chciałam coś porządnego narysować...
Potrzeba mi urlopu... Czemu nie moge rzucić tego wszystkiego i zwiać na tydzień, może 2 gdzieś na drugi koniec świata? Najlepiej do jakiejś jaskini w pobliżu morza. Dzień w dzień nie robić nic a nic, tylko pałętać się boso po piasku? I  wyłączyć telefon, najlepiej zostawić, żeby nie kusił, a i iPoda. Wywalić to wszystko i uciec. A potem wrócić jak nowonarodzona, z nowymi pomysłami i zapałem do roboty. To prawda nie lubie siedzieć bezczynnie, ale ten tydzień to by mi się przydał. Ale trzeba czekać do wakacji... Byle do maja - oddam wszystkie prace i wolność! Oby...
To może na tym skończmy moje cudne marzenia, czas wrócić na ziemię. Tak sobie jeszcze myśle, że chciałam, żeby ten blog był inny, żeby miał swój charakter, ale jakoś nie potrafie go odnaleźć, wcale. Tak jak stylu w rysunkach. Ciągle próbuje coś nowego, ale to nadal nie to:
Moje portrety są takie sztuczne i nijakie, bez wyrazu.
Manga - koślawa i beznadziejna.
Martwa natura - tragiczna.
Fantastyka - nie umiem przelać na papier tego czego chce.
Inne - katastrofa na całej linii.
Wiem, że ględze, ale taka prawda. Ja już nie wiem co mam robić. Choćby to jak wyszło mi ostatnie coś czego nawet chyba nie można nazwać rysunkiem:

syrena.jpg


Syrena od siedmiu boleści. Próbowałam długopisu, ale... Właśnie ale wyszło nijak i płasko. Na dodatek za nią miało być morze, ale dałam se spokój, bo nie umiem rysować fal i nie chciałam jeszcze bardziej popsuć. Przynajmiej twarz wyszła - bo jej nie ma. Na dodatek włosy wyszły jakby wrosły w kamień ;) Morza nie ma i nie będzie, będzie dziura. Cicho - tak miało być ! Mniej wiecej ;)
Chyba przechodze jakiś kryzys. Zero pomysłów, czasu i mobilizacji.
Nawet bez znaku wodnego, bo zapomniałam i mi się nie chce.

Przepraszam wszystkich i obiecuje poprawę. Wymyśle coś i ożywie tego bloga, tylko dajcie mi chwile, bo teraz usypiam przez kompem, a jest 17  -,-

A się rozpisałam. Czyta ktoś to w ogóle ? Przynajmniej mi lżej na duszy, że napisałam :) Ma ktoś jakieś pomysły, na ożywienie bloga? Jakieś pomysły na notki, nie muszą być z rysunkami, bo zauważyłam, że często mam ochotę napisać, ale mi głupio, bo nie mam rysunków. Jak tak to piszcie, proooszę ;] Myślałam też o pisaniu takiego a'la pamiętnika, ale o rysowaniu,  bo to niby główny temat bloga: typu dlaczego rysuje, czemu tak a nie inaczej itd. Co wy na to?
Dawać dawać burza mózgów !!!
To ja spadam kuć fizyke i niemca... Ach niemiec - moja zmora...
Paaa :*