piątek, 13 grudnia 2013

' 48 Przybory

No w końcu... Zabieram się za notkę o przyborach od jakiegoś roku i zebrać się nie mogę. Chyba najwyższy czas bacząc na to, że obiecałam dodawać częściej i bardziej zróżnicowane notki :)
Także od razu przepraszam za zdjęcia, ale fotografem byłam, nie jestem i raczej nie będę, także pozwólcie, że zdjęcia będą tym razem tylko dodatkiem do treści ^^

To zacznijmy od tego, co powinien mieć każdy, kto w mniejszym czy większym stopniu zajmuje się rysunkiem, mianowicie ołówki!
Osobiście najbardziej przypadły mi do gustu ołówki firmy KOH-I-NOOR czyli chyba jednej z najbardziej znanych firm, jeżeli chodzi o przybory do rysowania. Na początku mojej przygody z rysunkiem posługiwałam się ołówkami, które kupiłam w księgarni, 'na sztuki' :) I tak zgromadziła mi się ich spora sumka, lecz odkąd jestem w internacie wszystko mi ginie, więc ich ilość zmniejszyła się i to dość sporo : ( Niedawno zaś dostałam 2 komplety ołówków właśnie KOH-I-NOOR'a od 2H do 8B i towarzyszą mi wszędzie. Do zdjęcia pozował komplet jeszcze nie używany, dlatego wygląda tak ładnie, drugi jest poturbowany w całej swej okazałości :)

Piękny zestaw moich ołówków.

Prócz tych ołówków używam jeszcze ołówków PROGRESSO także KOH-I-NOOR'a, które posiadają sam grafit, jak i kilku ołówków obstawiam, że o nazwie TRIOGRAPH (tak mówi największy napis ^^). Oba wymienione sprawdzają się cudownie jeżeli chodzi o  pocieniowanie jednolitych powierzchni lub nadanie ciemniejszej barwy :) Jedyny minus ołówków TRIOGRAPH to ich rozmiar i kształt. Są duże i 'trójkątne' przez co jedyną możliwością ich ostrugania jest prehistoryczna strugaczka, o potocznej nazwie nóż ^^ ja przynajmniej nie posiadam innej, która podoła zadaniu. Z tego powodu rysowanie nim cienkich linii jest niemożliwe, ale w praktyce nie jest to w ogóle problemem :D Wszystkie inne ołówki trzymam w zrobionym przez babcie fioletowym piórniku :D

Triograph, piórniczek i progersso :)

Następne w kolejności są kredki. Moje są firmy Farbell-Castel i mają piękne 48 kolorów. Jeżeli chodzi o mnie, jestem z nich bardzo zadowolona. Zastanawiam się od dłuższego czasu nad kredkami akwarelowymi, ale w sumie mało prac robię kredkami, a rękę przyzwyczaiłam do ołówków. Także kredki ołówkowe są najlepszym wyjściem. Akwarelowe z pewnością kupię, ale chyba jeszcze nie teraz. Zbyt mało czasu przeznaczam na kształcenie się w tym co już znam, nie mówiąc o nowych rzeczach, niestety... :( Szkoła to zjadacz czasu... Szkoła jak szkoła, ale internat. Ani się nie najesz, ani nie nauczysz, ani nie wyśpisz, jednak za nic bym tego nie zmieniła! :D ale zbaczam z tematu. Kredki mają cudowne, nasycone odcienie i dość sporo barw. Jak na to ile czasu je już używam bardzo ładnie się trzymają ^^ nie licząc fioletowej, której na kolonii nie zauważyłam na łóżku i pękła pod naciskiem mojego kolana -.- ale nadal maluje i zadziwia intensywnością ^^ a teraz zdjęcia moich kredek i jedno zapożyczone z internetu, aby pokazać jak wygląda pudełko, którego już dawno się pozbyłam :)

Moje kredeczki
http://www.insu-com.com.ar/imagenes/productos/lapiz%20faber%20x48.jpg 
Pudełko z internetu, bo moje się zmyło ^^


 Używam jeszcze kredek PROGRESSO firmy KOH-I-NOOR, które zabrałam bratu z paczki od Mikołaja : ) On i tak ma dużo moich kredek, to jedne mogłam sobie wziąć prawda? ^^ Takie tak wykorzystywanie 4-letniego brata. Niestety tylko 12 kolorów, ale bardzo intensywne, w sam raz do szybkich szkiców. Dodatkowo metalowe malutkie opakowanie i można zabrać je wszędzie. Moje pozostały w internacie dlatego pozwolę posłużyć się po raz kolejny dziś zdjęciem z internetu :)

 

Skoro już jesteśmy przy kolorach to może farby?
Moje fabry akwarelowe kupiłam będąc w TESCO za 18.90 czy coś koło tego :) stwierdziłam, że w sumie nigdy nimi nie malowałam, to szkoda mi było wydawać dużą sumę na fabry, których być może używać nie będę. Puki co w każdym bądź razie nie narzekam :) Maluje nimi tylko i wyłącznie dla przyjemności, a do tego są w sam raz. Być może kiedyś kupię sobie porządniejsze, ale to kiedyś :D
Jeżeli chodzi o pędzle, jeden (bez największy) znalazłam w domu w szufladzie i nie mam pojęcia skąd on jest, ale jakiej firmy jest, dwa mniejsze (białe) zaś znalazłam w szafie w pudełku z przyborami z prenumerowanej niegdyś gazetki 'Manga: kurs rysunku' i sprawdzają się dość fajnie. Mają miękkie włosie więc idealnie nadają się do akwareli, mimo ich założonego przeznaczenia do pisania atramentem :)


Jak były akwarele to teraz akryle. Zakupione w empiku, 6 tubek po 75ml. Mała gama kolorów, ale mi spokojnie wystarczy. Głównie dlatego, że używam ich do malowania na koszulkach ^^ Paleta z dzieciństwa, a pędzle dostałam w komplecie do sztalugi :) 4 rodzaje grubości i twarde włosie. Nic więcej o nich nie powiem bo ekspertem nie jestem ^^ Ale dam amatorskie fotki :D



Z ważniejszych przyborów to chyba tyle :D W szafie na najwyższej półce znajduje się jeszcze duuużo pierdół pozbieranych w dzieciństwie i często przydatnych ^^

Notka wyszła dość obszerna, więc podziwiam i dziękuję tym którzy dobrnęli do końca :)
Postaram się po nadrabiać trochę zaległości na blogu, proszę jednak o wyrozumiałość, bo przyjechałam niedawno do domu i ledwo żyje. Dodatkowo wcale sobie nie odpocznę, gdyż w następnym tygodniu zapowiada mi się 4 ważne sprawdziany i 2 obszerne prace pisemne, z czego jedna z nich jest grupowa. Chciałam ją zacząć w weekend, ale waćpan "ja będę liderem" nie raczy się odezwać i liczy na to, że odwalimy za niego wszystko, a on zbierze laury. Wybaczcie, ale jak tylko go spotkam w niedziele w internacie rzucę się na niego i uduszę... Już się nie żalę wracam do matmy i instrukcji obsługi mojego nowego, pięknego, cudnego kalkulatora (zrobię reklamę: Casio fx-82ES PLUS <3) moje cudo, którym nie umiem się posługiwać :D

Miłego weekendu i wpadnę przed świętami :*

sobota, 30 listopada 2013

' 47 Propozycja

Jejciu jejciu jejciu... To już miesiąc z hakiem od ostatniej notki. Miała dodawać częściej a tu nic. Znowu muszę przepraszać... A co najgorsze nic nie mam :( większość bazgrołów została w zeszytach w pokoju w internacie. Postaram się je dodać w najbliższym czasie.
Dziś przybywam z propozycją. Jako że na rysowanie brak mi czasu i miejsca w internacie, a gdy jestem w domu albo odrabiam lekcje, albo się uczę, albo śpię, a w międzyczasie chcę spędzić trochę czasu z rodziną na rysowanie pozostaje dosłownie chwila. Mam wiele nieskończonych prac i naprawdę rzadko by się pojawiały. Co więc powiecie na to, aby na blogu pojawiały się nie tylko moje prace, ale także i notki o przyborach z moją recenzją, czy notki o artystach i ich prace? 
Ten blog wiele dla mnie znaczy, bo jest ze mną już trochę czasu. Mam kilku stałych czytelników i mordka mi się cieszy za każdym razem jak widzę codziennie zwiększający się licznik odwiedzin, nawet gdy nie daję znaku życia przez ponad miesiąc. Bardzo wam za to dziękuję i proszę o choć słowo, w którym wypowiecie się na temat mojego pomysłu, lub podrzucicie swoje :)
Jeszcze raz przepraszam i bardzo dziękuję :)

poniedziałek, 14 października 2013

' 46 Na zawsze w naszych sercach

Jako że ostatnio mam trochę nauki, a internat nie pomaga w rysowaniu to mam mały zastój. Ale się ruszyłam i wykonałam jeden rysunek ołówkami, które zabrałam do internatu :)
Rysowane na kolanie z telefonu Agatki więc proszę o wyrozumiałość :P wzorowane na zdjęciu wykonanym na turnieju w wakacje :) Kocham tą koszulkę, ręczni forever :D

Ja lecę na obiad i przepraszam za zaległości w oglądaniu waszych prac i komentowaniu, ale na prawdę się nie wyrabiam, a jak przyjadę na weekend to też nie mam ochoty siedzieć 24h/d na kompie :) Ale nadrobię!
Tymczasem lecę na obiad :) jak dobrze pójdzie to za tydzień będzie ciekawa notka :D

sobota, 21 września 2013

' 45 Czasu i chęci brak... :(

Taaaa... Siedzę sobie w internacie, udaję że coś robię, odrabiam matmę i nie rysuję... Miałam się pilnować a tu kicha. Co ja poradzę. Nie mam chęci i weny... I mam doła jak patrzę na prace w necie... Ludzie też tak chcę a nie umiem... i nie chce mi się ćwiczyć...
No nic nie użalam się już nad sobą : ) W każdym razie w szkole jest zajebiście, cudowny klimat i ludzie <3
Dziś mało tylko dwie prace zrobione na poczekaniu.
W poprzedniej notce były smoki i rysunek inspirowany 'Dance of Death". No to dziś nowy smok robiony na historii, tak właśnie matfiz uczy się historii : ) Nie moja wina, że nie umiem słuchać jak ktoś do mnie głośno nie mówi...
Oto i smoczek:


Zakreślacze w ruch :)

A teraz 'pikny' rysunek bazgrany na łóżku, który wisi nad łóżkiem Agaty :P Polecam przesłuchać piosenki <klik>


Kredki z Pierdonki, jako że moich pięknych 48kolorów Faber-Castell wolę nie brać w miejsce nazywane internatem oraz cudowna jakość foty naklejonej na ścianę... Ucięte tło -.- Jakoś coś dziś za dużo narzekam...

O patrzcie znalazłam bazgroł, w którym trochę przerobiłam obraz z mojego snu. W 'oryginale' nie było kocich oczu tylko palący się człowiek... Mam dziwne sny o.O Ostatnio biłam się w śnie na żarcie w klasie, co akurat było fajne : ) ale nie było nikogo z mojej klasy : ( Po co ja to w ogóle piszę?


No to chyba tyle ^^ Postaram się poprawić ale nie obiecuję :) To ja spadam spać : ) Paaa :*

sobota, 7 września 2013

' 44 Smoki smoki smoki wszędzie :D

UWAGA! JAKOŚĆ FOTEK JEST TRAGICZNA, WYBACZCIE! INTERNAT <33

Ludzie jak szkoła? Ja trafiłam do wymarzonego Hogwartu *.* szkoła jest stara, wygląda jak pałac, stare drewniane schody, czuje się jakbym żyła w 20-stoleciu międzywojennym jak chodzę po korytarzach, a w salach ful sprzętu :) I mój kochany internat 2 kroki od szkoły z najlepszymi ludźmi *.* Wybaczcie, ale już kocham tą szkołę. Nauczyciele są w miarę spoko jak na razie. Dostałam się do rozszerzonej grupy na angolu (wybaczcie musiałam się pochwalić) i będę kuła matme, fize, angola i chemie :)
Także no. Ale jako tako kształcę się z rysunkami. Mam megafaze na smoki :)
Wybaczcie za jakość dwóch kolejnych, ale są przyklejone nad łóżkiem w internacie i no :) nie będę ogrywać, a śpieszyłam się jak cykałam. Ale zanim tamte dwa, najpierw smok w zeszycie od Polaka Mary :) mojej Mary (Marysi) :)

  

Smok Confido (łac. Zaufanie), ciut bardzo nieostry :)


Smok Ianthinarum (łac. Fiolet), jak widać wzięło mnie na łacińskie nazwy :)


Oraz Smok Lux (łac. Światło) ciut niedokończony :)


Wybaczcie za jakoś i niedopracowanie, ale tak to jest w internacie :) 
Tak się zastanawiam czy dodać Wam coś jeszcze, czy zostawić na za tydzień, jakbym nic nie stworzyła... Hmmm...
Dodam najwyżej jeszcze jeden rysunek. Ołówki + kredki. Zrobiłam to w wakacje, przy ciągłym słuchaniu tego: <klik>. 


Cieniowanie jest od czapy, ale po północy było i jakoś tak rysowałam dla przyjemności, a nie, żeby gdzieś publikować, ale fakt faktem mi się podoba :P 
Ja to się człapie, muszę matme odrobić, bo jutro wieczorem, albo w pon rano wybywam :) 
To może dziwne, ale już tęsknie za szkołą (czyt. klasową rodzinką :D)
Może coś naskrobie na następny tydzień... Zobaczymy :)

środa, 28 sierpnia 2013

' 43 - Kośulki

Jako, że obiecałam dodać koszulki, to czynię.
Zdjęcia robiła posiadaczka, bo mi się jakoś zapomniało. W każdym razie wzory proste, a fajnie wyglądają, głównie ze względu na treść : )
Widać także mój jakże 'artystyczny' podpis, który wymyślałam bite 20min, a wygląda jak bazgroł. Czyli pożądany efekt! A jest tu dlatego, że zrobiłam już parę koszulek, na których się nie podpisałam. Także trzeba to zmienić i stać się 'rozpoznawalną' marką. Taaa marzenia. Mam cudny pomysł na koszulkę dla mnie, ale szewc zawsze chodzi w dziurawych butach, więc jeszcze zejdzie zanim będę miała w posiadaniu choć jedną zrobioną przez siebie koszulkę...
Nie przynudzam, koszulki:







Nie ma rewelacji, ale obiecałam to niech będzie : )
Jak minęły Wam wakacje i jak samopoczucie przed nowym rokiem szkolnym?!
Ja pędzę do innej szkoły, innego miasta i innych zarąbistych ludzi! Mimo tego, że wakacje jak najbardziej mi się udały nie mogę się już doczekać! Wybywam do internatu, więc nie wiem jak będzie z notkami. Ale powiem, że mam cichą, osobistą motywacje do działania, więc mam nadzieję dodawać notki co weekend, lub co dwa. Parę prac już mam, ale nie są chyba warte pokazania.
Będę was przynudzać bazgrołami z lekcji!
Trzymajcie się! :D

PS. Zapraszam na bloga przyjaciółki, gdzie bawię się w Pannę od czarnej roboty, czytaj sprawdź interpunkcję (jakby były błędy to piszcie!), zrób zakładki, linki, nagłówek (zrobiony na szybko, kiedyś będzie lepszy!) <klik>

sobota, 10 sierpnia 2013

' 42 Podstaw ciąg dalszy

Przeeeeeeeeeeepraszam!!! Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie! Ale wakacje tak szybko lecą i chyba gdyby nie to, że usunęłam dwie ostatnie ósemki (zęby w sensie chirurgicznie spod dziąsła -_-) i teraz siedzę ze szwami to bym długo nie napisała. Rysowanie cóż, rysować rysuję, ale mało z tych rzeczy mogę pokazać. I tak zaraz pokaże wam jedyną zdatną rzecz czyli kolejne szkice oparte na kochanej książce, gdzie uczę się wszystkiego od nowa : ) nic ambitniejszego nie chce mi się robić wybaczcie. Sama pluję sobie w twarz, ale po prostu nie mam weny, a nie chcę rysować "bo notka, bo blog" rozumiecie chyba.
Także nie przynudzam wrzucam co mam i czekam na fotki dwóch nowych koszulek, które od tygodnia nie chcą dojść : ) upomnę się zaraz o nie.

To po kolei: góry niskie i wysokie:


Anatomia fali morskiej, czyli fala w każdym stadium, mam nadzieje że choć trochę przypomina falę:


Drzewko bonsai:


7 rodzajów fałd,  normalnie kocham artystów, potrafią nazwać nawet to w jaki sposób układa się ścierka -_-:





Mamy jeszcze oczy, usta, nos i uszy:






Na razie niestety tylko tyle, mam nadzieję, że niedługo wstawię koszulki :) Tymczasem udam się odpisać na komentarze oraz obejrzę kolejne odcinki "Teorii Wielkiego Podrywu", kto nie widział oglądajcie, kochasz Sheldona <333 

 
 
 

wtorek, 9 lipca 2013

' 41 Podstawy rysunku CD i Kermit we własnej osobie :D

Wracam z kolejną porcją prac. Na razie przystanęłam z ćwiczeniami, bo PAN Z KSIĄŻKI każe mi rysować kosz z owocami, albo miskę, a puki co jak mam owoce w domu to zamiast je narysować jem je. O tym że miałam je narysować przypominam sobie wyrzucając pozostałości do kosza... Taaa fascynująca historia :D
Widzę że to pierwszy post w WAKACJE! Co u mnie jakby kogoś to obchodziło, dostałam się do wymarzonej szkoły, na wymarzony profil (mat-fiz *.*) z wymarzonymi ludźmi (całe szczęście nie w klasie bo bym zgłupiała :D) Także od września ląduje w internacie 20km od domciu : ) do mojego zadupia będę wracała aby na weekendy, chyba że mi się odwidzi i zrezygnuje :D ale to mało prawdopodobne :D Pamiętacie tą dziką maskę gazową na konkurs o strażakach??? Dostałam za nią pastele olejne! Szczegół że nie umiem się nimi posługiwać :D
Może przejdę do prac?
Jako, że książka, którą pokazywałam 2 notki wcześniej nosi nazwę "Podstawy rysunku" z naciskiem na podstawy, uczę się wszystkiego od początku. Co za tym idzie dostaję czasem kręćka, że muszę znów bawić się w perspektywę itd., ale jak to się mawia "Praktyka czyni mistrza", także się nie poddaję!
Oto moje zmagania z perspektywą :D
Jakże piękny drapacz chmur, który nie wiem czemu ale bardzo mi przypadł do gustu :D


Oraz parę ćwiczeń: perspektywa  jednobieżna, dwu bieżna i trój bieżna (myślałam że to się razem piszę, ale jak mi podkreśla to nie będę się sprzeczać :)





Ciut krzywo, bo poprawiałam bez linijki :D i tak jakoś wyszło :D
Teraz zmagania z cieniami na kuli:



I słoneczko u góry, żeby było widać skąd pada cień :D
I uwaga uwaga, zmagania z pastelami -__- Pierwsze co zrobiłam to wypróbowanie kolorów 24!!! *.*


Wiem że krzywo chodziło o sprawdzenie kolorów :D 
I teraz kula w wersji kolorowej, trochę kanciasta, ale co ja poradzę, że się nie umiem posługiwać pastelami olejnymi?!




Ale bynajmniej kolor ładny!!! A liczą się chęci! Co ja się oszukuje -__-
I na koniec NIESPODZIANKA!!!
Kolejna koszulka, czemu mnie to nie dziwi? :D Jako że siostra mojej przyjaciółki ma jutro 18-stkę to postanowiłam ZNÓW zrobić komuś koszulkę, zaczyna mi się to podobać! Tak samo jak szycie, ale o moich próbach szycia na maszynie nie wspomnę. Myślałam że moja mama zacznie się koło mnie tarzać po podłodze że śmiechu, a ja razem z nią :D Ale mniej więcej już umiem! Tak wiem w tym wieku to sobie spódnice powinnam szyć, ale jakoś nigdy nie miałam 'weny' żeby się nauczyć. Za to teraz szyje szlaczki na kartkach, żeby równo wychodziło ^^ fascynujące prawda. Właśnie koszulka! Więc kupiłam sobie nowe farby, jako że tamte mi się kończą. Różnica w malowaniu kolosalna! Poprzedzając pytanie zakupione w empiku w cenie o dziwo nie zawyżonej, bo takie same na allegro są tańsze 3zł nie licząc przesyłki. Oto i moje kochane farbki:


Fakt faktem tylko 6 kolorów, ale bynajmniej nauczę się porządnie mieszać i robić nowe. Nie wiedziałam że to taka frajda!
I na zakończenie dość długiego posta, jak mi się wydaje (czemu w wakacje piszę takie długie?) pozostawiam was z koszulką z Kermitem, jako że przyszła posiadaczka ma słabość do żabek :D


Kermit jeszcze mokry, bo właśnie schnie :D Mam nadzieję że się spodoba :) Zrobiłabym zdjęcie jak leży na choćby mnie, ale puki co jeszcze jest mokra ^^ wolę nie ryzykować.
A i rada dla was, nie malujcie akrylami wieczorem. Zapach w moim pokoju przyprawiał o ból głowy, więc musiałam go wywietrzyć. Wiecie co znaczy otworzyć okno wieczorem latem!? Latam z poduszką, bo nie chce mi się iść po łapkę i zabijam komary jak seryjny morderca!!!
Także życzę miłej nocy.

WŁAŚNIE BO BYM ZAPOMNIAŁA!
Parę osób pytało się mnie o mojego Mańka (manekina). W moim przypadku zdarza mi się go narysować choć sporadycznie. Dostałam do z prenumeratą gazetek :D Przy rysowaniu postaci praktycznie się na nim nie opieram (może dlatego że rzadko kiedy rysuję postacie w całości ^^) jednak jest przemiłym towarzyszem i stróżem pokoju stojącym na półce nad biurkiem :D 

Dooobranoc Miśki :*

środa, 26 czerwca 2013

' 40 Szkice, szkice i jeszcze raz szkice

Także jak obiecałam tak wzięłam się za podstawy których nie znam.
Książka, którą pokazywałam w poprzednim rozdziale jest świetna. Pokazuje oczywiste rzeczy, które trudno zauważyć. Tak szybko dawno mi się książki nie czytało. Gdyby nie to, że nakłania do rysowania podczas czytania pochłonęłabym ją w godzinę, a tak to powolutku kroczek po kroczku.
Szkice są szybkie i niedbałe. Nie moja wina miały takie być. W sumie się cieszę, nigdy nie umiałam szybko uchwycić podobieństwa : ) nie wiedziałam że narysowanie dwóch kresek może być takie trudne -__- dlatego tu ich nie ma. Ale za to są inne szkice. To po kolei.

WSZYSTKIE RYSUNKI MUSIAŁAM PRZERABIAĆ W PROGRAMIE GRAFICZNYM PONIEWAŻ SĄ WYKONANE BARDZO LEKKO I BEZ WYOSTRZENIA NIE BYŁYBY WIDOCZNE. CAŁKOWITY ZARYS NIE ULEGŁ ZMIANIE :D

Przedstawiam mojego towarzysza Mańka. Maniek stoi na półce nad moim biurkiem i pilnuje pokoju. Jestem na tyle leniwa, że nie chciało mi się go cieniować : )


Jako że mam rysować to co widzę, co jest w pobliżu, to narysowałam szklankę z dzikimi cieniami bo słońce jeszcze świeciło. Teraz nie świeci bo jest noc. Nawet jak jest dzień nie świeci bo chmury -_- też mi lato. Deszcz, wiatr, burza, deszcz, zimno, deszcz, deszcz... Nerwica człowieka bierze...
Na dole widoczne moje dopiski :D 


To wymaga głębszego zastanowienia. 
Na górze od lewej mamy:
-liść który rysowałam czytając wypociny autora,
-górna część opakowania z lakierem do paznokci (dla ciekawskich w bardzo ładnym szarym kolorze^^), którego nie dokończyłam, bo nie miałam miejsca, jak widać zajął je walec rysowany chwile wcześniej)
Rząd niżej:
-prostopadłościan (krzywy)
-kula
-wyżej wspomniany walec
Jeszcze niżej ostrosłup przerobiony na piraminę
Najniżej:
-buteleczka po lewo - zmywacz do paznokci
-buteleczka po prawo - butelka po wodzie 
I tak jestem z siebie dumna, butelki i lakier rysowałam z paczenia nie na zdjęcie (wow!) dla mnie to wyczyn!



Kolejna strona szkicownika czyli:
-ucięta konewka,
-mały głośnik,
-pusta doniczka,
-włącznik ^^


Nigdy nie umiałam rysować koni. Muszę się wreszcie nauczyć! Wyszedł jak kosmita ale chodziło o ukazanie ruchu. To też nie wyszło także możemy to zaliczyć do niewypałów. Ale Pan z książki czyli moje nowe guru każe uczyć się na błędach i wgapiać w brzydkie rysunki doszukując się błędów.


I fenomen - ludzka dłoń. Szkic nr.1. Miałam narysować parę (Guru kazał) i za każdym razem miała wyjść lepsza. Musze być totalnym dziwakiem, bo każda kolejna wychodziła gorzej -__-

***

Ze szkiców to tyle. Zdaje mi się, że i tak sporo. Niedługo dodam kolejne. Zastanawiam się tylko co zrobić nowego na blogu. Jest nudny, monotonny i bez życia jak moje rysunki. Idą wakacje więc muszę to zmienić tym bardziej że od września jak coś się pojawi raz na 2 miechy to chyba będzie cud. Tak mi się wydaje. Matfiz chyba zrobi swoje... Ale to się zobaczy.
Jakbyście mieli jakieś pomysły to piszcie, typu: czym rysuje, szkice portretów krok po kroku (w sensie zdjęcia w różnych etapach :]) itd.
 
To chyba na tyle i czekam na propozycje!!! 
Paaa :*

piątek, 14 czerwca 2013

' 39 You are my master! ^^

Przeeeeeeeeeeepraszam!

Poprawki miałam i mi zeszło :( Ale mam 5 z matmy! Zaliczyłam caałe tamto półrocze i mam tą ukochaną piąteczeczeczkę *.* Nie wiem jakim cudem. Tak obijałam się i w sumie za dużo nie mam -__-
Na prośbę pewnej osóbki znów chwyciłam za farbki i wyczarowałam koszulkę jako prezent urodzinowy dla Mistrza. Tak Mistrza, który teraz gra mecz na Ogólnopolskich Mistrzostwach w Piłkę Ręczną nie wiem czy taka jest dokładnie nazwa ale wiecie o co chodzi : ) O dziwo drużyna z mojego zadupia się zakwalifikowała (mają wicemistrzostwo województwa *.*) Chłopaki myślami jestem z wami a jutro będę też fizycznie.
Także oto koszulka, która została już ukazana publicznie na występie chłopaków na Dniu Otwartym w naszej szkole. Kurde dumna jestem :D Tak wiem chwalę się.


Zdjęcie niestety mam tylko takie (robione podczas pracy). Fotkę na osobniku (jakimkolwiek) jak dostanę od spóźnialskiej osobistości.
Niestety nie mam nic więcej,
ALE!
ale biorę się do roboty i to porządnej! 
Przyszła mi dziś książeczka mająca 333 strony i wyglądająca tak:

W którą już się wciągnęłam : ) 
Dodatkowo mam jeszcze tonę gazet do przejrzenia, bo kupiłam je 2 lata temu (tak zaraz opowiem wam fascynującą historię) i przeczytałam parę a potem jakoś tak wyszło. Mam jeszcze kurs mangi niekompletny, bo zrezygnowałam gdy doszłam że mało mangi rysuję : )



A fascynująca historia jest taka, że gazety "Przygoda ze sztuką" były wydawane jak byłam małym szkrabem. Rodzice kupili mi jedną, ale jako że 2-3 latka woli lalki barbie i gazety z pieskami od gazetek uczących ją jak powinna rysować to pozostała mi ta jedna gazetka. Znalazłam ją na strychu podczas porządków i tak mi się spodobała, że kolejne pół roku spędziłam na szukaniu jej na allegro. I w końcu wylicytowałam 52 gazetki. Fascynujące nieprawdaż? Teraz pasowałoby je przeczytać :D 
Dobra spadam czytać niedługo mam nadzieję się zjawić z nowymi szkicami :)